A wiec następny tydzień za nami. Jak minął? Pracowicie. Praca dom spotkanie z Ewą. Choroba już gdzieś daleko. Czuje się dużo lepiej. A w związku z tym trzeba brać się za sport. Który został gdzieś w tym wszystkim ominięty. Wracamy do biegania, do pływania i mam nadzieje w końcu do siatkówki. Mimo że bez sportu moje cukry to ostatnio wariacja xD Dół dół cały czas dół. budzę się 104 jem śniadania 60. Słodkie i pożywne coś i 104 obiad i 53. Masakra. Redukujemy ilość insuliny. Bo jak dojdzie do tego sport to już wgl będzie dół.
Poza tym wszystko w jak najlepszym porządku. Wszystko się układa. Niestety praca w Abb nie wypaliła, trudno trzeba brać się w garść i jechać dalej z tematem. Teraz może przejście na farbiarnie i jakaś podwyżka, ale nie zapeszam. Czekam jak się rozwinie sytuacja. Na koniec posta polecam kawałek Sza i Czu-Możesz więcej. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz